historia, 1680
Globalne ocieplenie w czasach Jan III Sobieskiego, Jan Chryzostom Pasek rok 1680
"Zacząłem i ten rok — daj Boże szczęście! — w Olszówce. Zaraz na początku tego roku
doczekaliśmy nowych rzeczy, bo zima, która już była gruntownie stanęła, zginęła i stało
się tak ciepło, tak pogodno, że bydła poszły w pole; puściły się kwiatki i trawę ziemia
wydawała, orano i siano. Jam przecieć długo deliberował się z siewem; ale widząc, że
ludzie już w pół pozasiewali jarzyny, jam też dopiero począł siać. Kiedym jeździł w zapusty
z ludźmi po komendach, po weselach, to takie były gorąca, że trudno było zażyć sukni
futrzanej, tylko letniej, jako in Augusto. Już tedy zimy nie było nic, tylko deszczyki
przechodziły. Owe tedy zboża, in Januario siane, wyrosły tak przed Wielkanocą, że
aż na nich bydła pasano, i tak tej zimy mało co bydło słomy zażyło, mając bardzo dobre
pożywienie w polu."
Opracowanie Krzysztof Szewczyk/GeopolitykaPro
doczekaliśmy nowych rzeczy, bo zima, która już była gruntownie stanęła, zginęła i stało
się tak ciepło, tak pogodno, że bydła poszły w pole; puściły się kwiatki i trawę ziemia
wydawała, orano i siano. Jam przecieć długo deliberował się z siewem; ale widząc, że
ludzie już w pół pozasiewali jarzyny, jam też dopiero począł siać. Kiedym jeździł w zapusty
z ludźmi po komendach, po weselach, to takie były gorąca, że trudno było zażyć sukni
futrzanej, tylko letniej, jako in Augusto. Już tedy zimy nie było nic, tylko deszczyki
przechodziły. Owe tedy zboża, in Januario siane, wyrosły tak przed Wielkanocą, że
aż na nich bydła pasano, i tak tej zimy mało co bydło słomy zażyło, mając bardzo dobre
pożywienie w polu."
Opracowanie Krzysztof Szewczyk/GeopolitykaPro