historia, 1930
Bursztynowa Komnata – kompletny bursztynowy wystrój komnaty zamówiony przez Fryderyka I u gdańskich mistrzów.
Bursztynowa Komnata – kompletny bursztynowy wystrój komnaty zamówiony przez Fryderyka I u gdańskich mistrzów. W ciągu kilkudziesięciu lat, jakie upłynęły od jego zaginięcia bądź zniszczenia, stał się symbolem zaginionego skarbu.
W 1701 Fryderyk I Hohenzollern zamówił wykonanie bursztynowego wystroju gabinetu w swoim podberlińskim pałacu Charlottenburg u mistrza bursztyniarskiego z Gdańska, Andreasa Schlütera. Pierwszym z realizatorów dzieła był Gottfried Wolfram, który zawodu również uczył się w Gdańsku. Dwaj następni wykonawcy – mistrzowie gdańskiego cechu – Gottfried Turau i Ernest Schacht doprowadzili do końca zamysł Schlütera. Prace nad tym trwały jedenaście lat. Dzieło było imponujące: ściany pokoju o wymiarach 10,5 × 11,5 m pokrywały precyzyjnie dobrane i obrobione kawałki bursztynu. Tworzyły płaskorzeźby, herby itp. W 1716 car Piotr I Wielki w czasie wizyty w Prusach, zachwycony arcydziełem, otrzymał je w podarunku od Fryderyka Wilhelma jako dowód przyjaźni i potwierdzenie zawartego sojuszu. Dar trafił do Petersburga – najpierw do Pałacu Letniego, a później Zimowego. Od 1743 gabinet rozbudowywano – m.in. dodano kandelabry, lustra, a także meble. W 1755 carowa Elżbieta przeniosła komnatę do pałacu w Carskim Siole.
W 1941 została zrabowana przez Niemców. Latem następnego roku przewieziono ją w kilkudziesięciu skrzyniach do królewieckiego zamku. Jednak w 1944 komnatę ponownie zapakowano do skrzyń i umieszczono w zamkowych podziemiach. To ostatnia pewna wiadomość na temat Bursztynowej Komnaty.
Armia Czerwona zdobyła królewiecką twierdzę 9 kwietnia 1945. Bursztynowej Komnaty nie odnaleziono. Rosjanom udało się natomiast zatrzymać kustosza zamkowego muzeum w Królewcu, dr. Alfreda Rohde, który zajmował się komnatą w czasie jej przechowywania w zamku. Ten jednak zaginął lub zmarł wkrótce w niewyjaśnionych okolicznościach (rzekomo on i jego żona zmarli na dyzenterię, jednak świadectwo zgonu budziło podejrzenia, a zwłoki pochowano, zanim obejrzeli je Rosjanie). Natomiast po latach do polskiego więzienia trafił również Erich Koch, gauleiter Prus Wschodnich, który zapewne zlecił jej demontaż, wywiezienie lub ukrycie. Prawdopodobnie nadzieja na uzyskanie od niego informacji o Komnacie sprawiła, że mimo skazania go na karę śmierci uniknął egzekucji (zmarł w 1986 w więzieniu).
W 1701 Fryderyk I Hohenzollern zamówił wykonanie bursztynowego wystroju gabinetu w swoim podberlińskim pałacu Charlottenburg u mistrza bursztyniarskiego z Gdańska, Andreasa Schlütera. Pierwszym z realizatorów dzieła był Gottfried Wolfram, który zawodu również uczył się w Gdańsku. Dwaj następni wykonawcy – mistrzowie gdańskiego cechu – Gottfried Turau i Ernest Schacht doprowadzili do końca zamysł Schlütera. Prace nad tym trwały jedenaście lat. Dzieło było imponujące: ściany pokoju o wymiarach 10,5 × 11,5 m pokrywały precyzyjnie dobrane i obrobione kawałki bursztynu. Tworzyły płaskorzeźby, herby itp. W 1716 car Piotr I Wielki w czasie wizyty w Prusach, zachwycony arcydziełem, otrzymał je w podarunku od Fryderyka Wilhelma jako dowód przyjaźni i potwierdzenie zawartego sojuszu. Dar trafił do Petersburga – najpierw do Pałacu Letniego, a później Zimowego. Od 1743 gabinet rozbudowywano – m.in. dodano kandelabry, lustra, a także meble. W 1755 carowa Elżbieta przeniosła komnatę do pałacu w Carskim Siole.
W 1941 została zrabowana przez Niemców. Latem następnego roku przewieziono ją w kilkudziesięciu skrzyniach do królewieckiego zamku. Jednak w 1944 komnatę ponownie zapakowano do skrzyń i umieszczono w zamkowych podziemiach. To ostatnia pewna wiadomość na temat Bursztynowej Komnaty.
Armia Czerwona zdobyła królewiecką twierdzę 9 kwietnia 1945. Bursztynowej Komnaty nie odnaleziono. Rosjanom udało się natomiast zatrzymać kustosza zamkowego muzeum w Królewcu, dr. Alfreda Rohde, który zajmował się komnatą w czasie jej przechowywania w zamku. Ten jednak zaginął lub zmarł wkrótce w niewyjaśnionych okolicznościach (rzekomo on i jego żona zmarli na dyzenterię, jednak świadectwo zgonu budziło podejrzenia, a zwłoki pochowano, zanim obejrzeli je Rosjanie). Natomiast po latach do polskiego więzienia trafił również Erich Koch, gauleiter Prus Wschodnich, który zapewne zlecił jej demontaż, wywiezienie lub ukrycie. Prawdopodobnie nadzieja na uzyskanie od niego informacji o Komnacie sprawiła, że mimo skazania go na karę śmierci uniknął egzekucji (zmarł w 1986 w więzieniu).